środa, 21 września 2016

Pędzelki glam brush po dwóch latach użytkowania

Cześć ! :)


Dzisiaj przygotowałam dla was recenzję pędzelków Glam Brush, które są ze mną już 2 lata.
Na początku chciałam zaznaczyć, że moim zdaniem główną zaletą tych pędzli jest ich różnorodność. Ogromny wybór rodzaju włosia i kształtów, więc możemy naszą kolekcję dopasować w 100% do naszych potrzeb. Ja wybrałam pędzle, które bardzo chciałam wypróbować 2 lata temu a było mi bardzo ciężko je znaleźć w popularnych firmach za stosunkowo niewielką kwotę. Mówię tutaj o pędzlach duo-fiber czyli tzw. "skunksach" :) Charakteryzują się one mięciutką aplikacją produktu co jest bardzo pożądane przy aplikacji różu oraz podkładu.




Pędzel T1


Jego opis na stronie brzmi:
"Pędzel idealny do nakładania podkładów w płynie, w kremie, w kamieniu, pudrów sypkich, prasowanych, róży do policzków" 



Ja używałam tego pędzelka głównie do podkładów w płynie. Uważam, że za taką cenę pędzel jest naprawdę rewelacyjnie wykonany. Wygląda też bardzo elegancko ze względu na to, że jest cały biały (zwykle skunksy są czarno-białe) z perłową białą rączką. Uzyskujemy nim idealne pokrycie twarzy cieniutką warstwą podkładu przy użyciu minimalnej ilości. Dlatego właśnie polecam przy tym pędzlu budować krycie małymi porcjami podkładu. Przetrwał ze mną 2 lata bez żadnego uszczerbku na zdrowiu ;)



Pędzel T5


Jego opis na stronie brzmi:
"Pędzel idealny do nakładania różu w kamieniu i kremie, pudru, korektora, podkładu oraz rozświetlacza."



Jest to mniejszy braciszek pędzla T1. Mój osobisty faworyt z całej trójki. Kupiłam go z myślą nakładania nim róży w kremie. Sprawdził się idealnie. Później zaczęłam go używać również do nakładania róży pudrowych oraz rozświetlacza. Również sprawdza się świetnie. Do korektora jednak uważam, że jest za duży. Jest nim bardzo ciężko przesadzić z ilością produktu na policzkach. Jest bardziej spłaszczony niż T1. 


Porównanie:








Pędzel T4


Jego opis na stronie brzmi: 
"Pędzel idealny do nakładania pudru, bronzera oraz różu."



Przemiły w dotyku pędzelek, który zakupiłam z myślą o nakładaniu nim pudru. Kiedy dostałam go już w swoje łapki po jakimś czasie zaczęłam nim nakładać jasny rozświetlający bronzer na boki twarzy. Taka aplikacja sprawia wrażenie jakbyśmy właśnie wróciły opalone z fajnych wakacji :). Do pudru oczywiście też bardzo dobrze się spisuje. Trzeba jednak o niego dbać gdyż jest wykonany w całości z włosia naturalnego. Po każdym myciu nakładam na niego odżywkę do włosów i po 2 latach nadal jest tak mięciutki jaki był na początku. 



W żadnym pędzlu nie odpadła mi farba z trzonka (a tak potrafiło się dziać z Hakuro). Z pędzli wypadły dosłownie pojedyncze włoski w przeciągu dwóch lat. Po myciu zachowują kształt. Żaden pędzel nie zamienił się w tzw. "szczotę". Generalnie trzymają się świetnie!


Bardzo polecam wam te pędzelki! Otrzymujemy świetną jakość oraz mnogość unikalnych kształtów za niewielkie pieniądze. Ja na pewno swoją kolekcję Glam Brush będę rozszerzać. 

Pozdrawiam :)

Zapraszam na tumblra, facebooka oraz instagrama ^^


wtorek, 13 września 2016

Makijaż paletką Enchanted Forest

Cześć ! :)

Ostatnio na moim blogu pojawiła się prezentacja paletki "Enchanted Forest" od Sleeka, dlatego dziś przychodzę z makijażem :) Jest to raczej propozycja imprezowa i to też nie dla każdego. Tak jak już wspominałam w recenzji paletki te kolory bardzo trafiają w mój gust, więc nie mogłam się powstrzymać przed zrobieniem dla was tego tutorialu. Do dzieła !

1.  Na powiece mam nałożony płynny korektor z Catrice jako bazę pod cienie oraz przypudrowany łuk brwiowy.

2. Do 2/3 powieki ruchomej nakładam piękny morski odcień o wdzięcznej nazwie "Prince Charming".


3. Na wewnętrzny kącik powieki nakładam "Pumpkin" i lekko przeciągam go po zieleni.


4.W załamanie bardzo delikatnie nakładam cień "Anastasia".


5. Czystym pędzelkiem do blendowania zacieram granicę fioletowego cienia.

6. Ten sam cień "Anastasia" nakładam również na dolną powiekę.

7. W wewnętrzny kącik postanowiłam dodać złotego pigmentu z inglota o numerze 24. Namałowałam też kreskę wzdłuż linii rzęs czarną kredką z Zoevy.


8. Gotowy makijaż z wytuszowanymi rzęsami.






Dajcie znać jak wam się podoba moja propozycja i czy ten tutorial w jakiś sposób wam się przydał :)



Zapraszam na tumblra, facebooka oraz instagrama!


niedziela, 11 września 2016

Enchanted Forest - Sleek swatche i opisy kolorów

Cześć ! :)


Dzisiaj mam dla was tak jak już wspomniałam w tytule prezentację kolorków z pięknej palety Sleeka "Enchanted Forest". Jest ona inspirowana z tego co wyczytałam kopciuszkiem, więc nazwy odnoszą się do tej baśni. Uważam, że jest to przeurocze :)




Paletka zawiera standardowo 12 odcieni. 5 matowych i 7 perłowych. 

Glass Slipper

Matowa biel. Całkiem fajnie napigmentowana. 


Beatrice

Również mat. Tym razem w kolorze ciemnego delikatnie przybrudzonego różu (piękny kolor!). Całkiem dobrze napigmentowany. 


Perla

No i mamy coś w czym sleek dużo bardziej się specjalizuje czyli cień perłowy. Od razu czuć inną konsystencję i widać dużo mniejsze osypywanie się. Bardzo ciekawy kolor. Jest to błękit mieniący się delikatnie na seledynowo. 


Fairy Godmother

Również perła. Delikatny róż mieniący się na złoto. Prześliczny cień !


Grand Duke

Mój osobisty faworyt tej paletki. Piękny granat opalizujący na fiolet. Bardzo fajnie napigmentowany. Istne cudeńko !


Drizella

Ciekawy odcień brązu. Wydaje mi się, że rzadko spotykany. Bardzo chłodny, troszkę nawet wpadający w oliwkę. 


Pumpkin

Bardzo fajny odcień złota bardzo delikatnie wpadające w pomarańcz. Jestem jednak troszkę rozczarowana po nazwie spodziewałam się jakiegoś fajnego opalizującego pomarańczu ;)


Prince Charming

Matowy odcień. Taka morska zieleń. Pigmentacja jak na mat całkiem w porządku.


Happily ever after

Metaliczna szarość z delikatną seledynową poświatą. Jak dla mnie najmniej ciekawy kolor w paletce.


Anastasia

I znowu mamy mat. Piękny odcień czerwonego wina z fioletowymi podtonami. Super pigmentacja. 


Daphne

Metaliczny odcień szarej oliwki. Bardzo unikalny i mega napigmentowany!


Lady Tremaine

Kolejny mat. Bardzo ciemny brąz z przebijającym fioletem. Super pigmentacja.


Podsumowując


Uważam, że jest to jedna z bardziej udanych paletek sleeka. Ma w sobie niesamowicie unikalne kolory i muszę przyznać, że bardzo trafiają one w mój gust. Możemy nią wykonać wiele makijaży wieczorowych. Jakiegoś dzienniaczka też by się udało nią wykombinować, ale raczej nie jest to paletka dzienna. Brakuje tutaj matowego beżu i jakiegoś jasnego matowego brązu. Sleek ma jednak w swoim asortymencie paletki dzienne, więc radziłabym odwrócić wzrok w ich stronę jeśli szukacie takiej :)

Z cieniami sleeka jednak trzeba nauczyć się pracować. Maty są całkiem dobrze napigmentowane, ale dość mocno się osypują i zanikają przy rozcieraniu bądź dokładaniu kolejnych kolorów. Kiedy już wiemy jak sobie radzić z tymi wadami możemy wyczarować naprawdę nasycony i ciekawy makijaż. 

Uważam, że paletka jest w 100% warta swojej ceny, więc jeżeli szukacie takich kolorków to serdecznie polecam :)




Zapraszam na tumblra, facebooka oraz instagrama ^^


czwartek, 8 września 2016

Stara Mydlarnia Peeling do skóry głowy kuracja oczyszczająca

Cześć ! :)

Dzisiaj mam dla was recenzję produktu, który bardzo mi pomógł doprowadzić moją skórę głowy do porządku. Te z was, którym bliski jest temat włosomaniactwa zapewne słyszały o peelingowaniu skalpu. Niektóre jednak mogą pomyśleć, że to totalnie zbędny i niepotrzebny zabieg. Przyjrzyjmy się więc bliżej temu wynalazkowi :)

Muszę się sprawiedliwie przyznać, że ostatnio moja pielęgnacja włosów trochę podupadła. Po części było to spowodowane brakiem czasu, ale też trochę lenistwem. Używanie drogeryjnych szamponów kompletnie mi nie służy a jakoś nie po drodze mi było do zakupu moich sprawdzonych pewniaczków. Zaczęłam także intensywnie trenować, więc moja skóra głowy nie miała ze mną lekko. Bardzo mnie swędziała i łuszczyła się z przesuszenia. Zmieniłam szampon, ale to też nie do końca pomogło. Pewnego dnia trafiłam w Starej Mydlarni na to cudo i mam problem że tak powiem z głowy ;)

Co to daje?



Skóra na głowie to ta sama skóra, którą mamy na ciele. W moim przypadku na ciele jest ona bardzo sucha, więc używam szorstkiej gąbki i balsamów aby zapobiec przesuszaniu i nagromadzaniu się martwego naskórka. No dobrze, więc czemu nie zafundować tego skórze na głowie? A dlatego, że wydaje nam się to trudne. Wizja posklejanych włosów i ziarenek peelingu wysypujących się z nich w ciągu dnia zniechęca. Sama kiedyś będąc na fali włosomaniactwa zrobiłam taki peeling domowy raz czy dwa. Był on z soli morskiej, która podrażniła mi skalp, szybko się rozpuściła i ogólnie mi to nie wypaliło. Ten peeling oparty jest na łupinkach orzechów, więc nie ma tu mowy o rozpuszczaniu i podrażnieniu. Ziarenka są całkowicie neutralne dla skóry. 

Składniki aktywne

  • Sok z aloesu - Działa bardzo łagodząco i nawilżająco.

Ekstrakty ziołowe z :
  • tymianku (silne działanie antyseptyczne, zmniejsza łupież, hamuje wypadanie włosów)
  • łopianu (łagodzi świąd, zmniejsza łupież, hamuje wypadanie włosów) 
  • jałowca (kontroluje wydzielanie sebum, stymuluje wzrost włosów)


  • Mentol - Daje przyjemne uczucie chłodzenia na głowie, działa przeciwświądowo.



W składzie znajduje się także m. in. alkohol cetylowy, który jest odpowiedzialny za konsystencję produktu o której za chwilkę. Mamy też glicerynę roślinną oraz sól sodową, która ma właściwości oczyszczające. Znajdziemy tam też kilka substancji tłustych również odpowiadających za konsystencję.

Konsystencja



Skoro już o niej mówimy to trzeba przyznać, że jest naprawdę świetna, bardzo kremowa. Peeling trzyma się dłoni, nie spływa co ułatwia użytkowanie. 
Zapach jest bardzo świeży delikatnie mentolowy. Osobiście bardzo mi się podoba. Efekt chłodzenia jest bardzo subtelny nie powinien nikomu przeszkadzać. 

Produkt jest też bardzo wydajny. To co widzicie w słoiczku to pozostałość po zaledwie trzech użyciach.

Jego cena to ok 30 zł. (produkt zakupiłam sama)

Podsumowanie


Uważam, że jest to absolutnie genialny produkt dla każdego. Dbając o skórę głowy, aby jej pory były odblokowane nabiera sensu używanie szamponów i odżywek o fajnych składach ponieważ skóra z tego naprawde skorzysta. Odwdzięczy się pięknymi włosami, które nie będą wypadać! 

Serdecznie Polecam!




Zapraszam na facebooka oraz instagrama ^^