wtorek, 30 kwietnia 2013

Kącik poleceń - Filmy

W pierwszej notce na tym blogu napisałam, że będę starała się abyście poznali mnie i mój gust w trakcie czytania tego bloga. Dlatego dziś dzięki temu kącikowi poleceń troszkę się o mnie dowiecie i może odkryjecie coś również w waszym guście :)



Co do filmów nie mam sprecyzowanego gustu filmowego typu oglądam tylko komedie romantyczne czy tylko horrory. Nie mówię też oczywiście, że jakoś wybitnie znam się na filmach i oglądam je codziennie.
Po prostu chciałam wam polecić kilka które według mnie są naprawdę godne polecenia.

Zacznę od mojego ostatniego "odkrycia":




Źródło: Filmweb


Ten film intrygował mnie już od dłuzszego czasu, ale ja jakoś nigdy nie mogę się zabrać do oglądania czy czytania. No i tak w sobotę w końcu postanowiłam się wziąć w garść i w końcu go obejrzeć. Warto było :D. Film jest świetnie nakręcony. Scenariusz jest rewelacyjny, trzyma w napięciu do ostatniej minuty. Nie dajcie się zwieść tytułowi i myślach, że to druny film o gościach, którzy w jakiejś piwnicy urządzają sobie walki. Ten film naprawdę daje do myślenia. Polecam go bardzo serdecznie, najbardziej ze wszystkich które tu wymienie :).
PS. Złamałam pierwszą zasadę Fight Clubu :D




Teraz coś lżejszego gatunkowo na babski wieczór :)

  • Diabeł ubiera się u Prady Filmweb

Źrodło: Filmweb


Film jest lekki, ale nie płytki (przynajmniej moim zdaniem). Jest to prwadziwa uczta zwłaszcza dla blogerek "szafiarek". Oglądałam ten film już z 10 razy na pewno. Za każdym razem wywołuje u mnie te same emocje. Wbrew pozorom również daje do myślenia. Jak ułożyć prawidłowo swój system wartości nie zburzyć go a jeżeli już tak się stanie to jak go potem odbudować. Dziewczyny, na doła pudełko lodów i ten film, polecam ;).




No to teraz uczta dla fanek Roberta Downeya Jr. 

Źródło:Filmweb
                                                               






















Film rozwala. Pod względem humoru, efektów wizualnych, scenariusza, gry aktorskiej. Jedynka wgniata w fotel. Dwójka już jest troszkę gorsza, ale nadal trzyma poziom. Naprawdę świetna rozrywka na wolny wieczór. Raczej polecam oglądać samemu. Chyba, że wasz kompan nie ma w zwyczaju gadać na filmach to wtedy ok :).











Źródło: Filmweb









   

















Ja Marvela i DC uwielbiam. Niestety przeniesienie tych komiksów na ekran filmowy jest ciężkie i często nieudane (patrz X-Men :P). Trafiłam na ten film kiedyś w telewizji. Pomyślałam spoko, fajny i zapomniałam. Kiedy w kinach pojawiła się druga część odrazu się wybrałam. No i tym razem już nie "przeszłam" obok niego obojętnie. Dwójka jest zdecydowanie lepsza, ale jest to spowodowane tym, że dopiero w niej akcja się tak naprawdę rozkręca. Jedynka pełni bardziej formę wstępu do trylogii. Znowu humor, efekty, świetna fabuła no i Robert :D. Nawet jeżeli nie lubicie takich filmów polecam przynajmniej sprawdzić bo może was zaskoczyć ;). No to teraz czekamy na 3 ! Filmweb

Tutaj zwiastuny wyjątkowo zachęcają :D









 
Źródło: Filmweb





















Lubię ten film głównie za klimat :). Fracja, lata 60 bardzo miło jest się tam przenieść oglądając ten film. No i dziewczyny boski Johnny :D. Fajna, lekka historia o miłości. Chociaż z paroma pobocznymi wątkami dającymi do myślenia. 



Źródło: Filmweb





















Jeden z najbardziej genialnych polskich filmów. Nie wiem za bardzo co mam tutaj napisać. Po prostu kolejne świetne dzieło Juliusza Machulskiego. No i świetni polscy aktorzy ;).





No wyciągnęłam swoje perełki filmowe. Mam nadzieję, że was nie zanudziłam. Oglądałyście któryś z tych filmów? A może mi coś polecicie? :)

Niedługo będzie jeszcze kącik poleceń muzyczny i książkowy.
No to miłego oglądania wam życzę :D 

sobota, 27 kwietnia 2013

Skończeni nr 2

No dość dawno nie klikałam w ikonkę "nowy post" jakiś zastój miałam, ale wszystko nadrobię, obiecuję ;)

Ja coś za szybko zużywam te kosmetyki :D




Zdenkowałam dwa żele pod prysznic. Jeden bubel i jeden ulubieniec. Zacznę od ulubieńca.


Alterra żel pod prysznic o zapachu wanilii i pomarańczy. (ok. 8 zł tylko w Rossmannie)



Ten żel po prostu pachnie jak sernik pomarańczowy. Bardzo go lubię właśnie za zapach ale też za to, że ma naturalny skład i nie wysusza skóry. Wracam do niego raz na jakiś czas, ale narazie po nim i happy time nivei mam dość pomarańczy :D. 




No i bubel czyli Dove Visiblecare Renewing (ok. 11 zł)

Miałam kiedyś żel z dove ten z serii Purely Pampering z masłem shea i wanilią. Nie polubiłam go po pierwsze ze względu na brzydki, chemiczny zapach, a po drugie uczulił mnie. Ostatnio jednak postanowiłam dać Dove drugą szansę i kupiłam ten właściwie "kremowy żel pod prysznic" a nie żel :P.




Zapach ma baaardzo ładny taki świeży. Konsystencja też jest obiecująca, jak krem. Ale oni naprawdę musieli tam wpakować tyle chemii żeby uzyskać taką konsystencję że aż strach. Dla mnie ten produkt to kumulacja chemii kosmetykowej. Po prysznicu nie ma mowy o jakimkolwiek nawilżeniu. No i oczywiście tak jak w przypadku tego Purely Pampering również uczulenie. Nie polecam go. 



Znowu podwójnie czyli dwa micele. 


Tołpa planet of nature płyn micelarny (ok. 17 zł)

Szczerze to nawet nie wiem gdzie normalnie można go dostać. Ja go kupiłam w sklepie zielarsko/medycznym u mnie w mieście. W aptekach ani w drogeriach go nie widziałam.



Bardzo fajny delikatny płyn do demakijażu. Nie jest jakiś masakrycznie drogi. Nie zostawia tłustej powłoki na skórze. Bardzo fajnie zmywa nie podrażniając oczu. Myślę, że znalazłam nieco tańszy odpowiednik biodermy :). 


Drugi to Perfecta Oczyszczanie płyn micelarny do demakijażu twarzy i oczu Kojący ( ok. 13 zł)



Ten sam opis co wyżej, ale niestety tak jak AA zostawia tłustą powłokę. Widocznie te tańszne płyny tak mają :P


John Frieda Odżywka dla brunetek (kupiłam na promocji za 25 zł regularnie jest za 35 zł)






Lubie ją bo daje natychmiastowy efekt photoshopa na włosach :D. Na moich włosach normalnie ciężko jest mi uzyskać taką gładką taflę. Oczywiście się da, ale muszę użyć wielu produktów i raz te mieszanki się sprawdzają a raz nie. Z tą odżywką mam pewność, że włosy będą mięciutkie, wygładzone i kolor będzie podkreślony. To raczej nie jest odżwyka regeneracyjna po niej włosy wyglądają, ale raczej nie będą odżywione. Moja mama ją lubi bo mówi, że utrzymuje jej kolor. Kupię ją, ale dla mnie w cenie regularnej jest trochę za droga więc, czekam na kolejną promocję.


Farmona (kolejny) Jantar i Radical (obie w granicach 10 zł)





O jantarze pisałam w poprzednim denku . Ja jakiegoś konkretnego działania wcierek nie widzę jeżeli mam być szczera. Używam je bardziej z wiarą, że coś dają niż zachęcona efektami :P. Co nie zmienia faktu, że miałam parę miesięcy temu problem z wypadającymi włosami i wcierka radicala jako jeden z elementów pielęgnacji na pewno przyczyniła się do zahamowania tego problemu. 





Szampon Alterra z granatem i aloesem (ok. 9 zł tylko w Rossmannie)


Spełnia swoje zadanie myje w delikatny sposób i ładnie pachnie. Wracam do niego raz na jakiś czas. Myślę jedynie, że jest troszeczkę drogi jak na taką pojemność, ale za skład mu wybaczam ;).

Alterra masło do ciała winogrono i kakao (ok. 10 zł tylko w Rossmannie)

Trzecie zużyte opakowanie świetnego masełka pisałam o nim w ulubieńcach marca



Na pewno kupię jeszcze nie jedno. Świetne masełko ze świetnym składem. 


Tusz do rzęs maybelline One by One (ok. 30 zł)




To jest moje trzecie opakowanie tego tuszu. Pierwszy miałam ten podstawowy zaraz jak wprowadzili te tusze do sklepów. Byłam zachwycona idealna konsystencja samego tuszu, świetna szczoteczka która pięknie rozczesywała rzęsy, no cudo. Drugim opakowaniem już nie byłam tak zachwycona więc skończyłam go i zapomniałam. Jakiś czas temu jednak potrzebowałam tuszu i właśnie przypomniałam sobie, że kiedyś go lubiłam. Niby ten sam ale inny :P.




Co z tego że szczoteczka ta sama skoro nie może działać kiedy jest tak paskudnie obklejona tuszem. To są zdjęcia robione po paru dobrych miesiącach używania to możecie sobie tylko wyobrazić co się działo z tą szczoteczką zaraz po kupnie. Jestem straszliwie zła, że kolejny kosmetyk po jakimś czasie od wypuszczenia go na rynek staje się gorszy jakościowo. Nie polecam tego tuszu. 


No i na koniec mój ulubiony ulubieniec o którym nie będe już nic mówić oprócz tego że go kocham i że mam już kolejne opakowanie :D




Dziękuję za uwagę :D





sobota, 13 kwietnia 2013

Zakupy internetowe

Wiem, że jest mnóstwo osób które nienawidzą zakupów w internecie (bardzo jaskrawy przykład: moja mama :D). Bo oszuści, bo trzeba płacić za przesyłkę, bo nie wiadomo co dostaniemy itp. Ja natomiast uwielbiam kupować w internecie. Tam zawsze znajdę wszystko na co akurat mam jakąś tam zachciankę. Jak pomyślę o zakupach stacjonarnych i o słowach "nie ma" albo "co to?" odpowiadających na moje pytania to mi niedobrze. A pozatym ten moment kiedy wracam i paczuszka na mnie czeka, bezcenny. :D Ok, po ogromnym wstepię przechodzimy do rzeczy.

Zamówiłam na allegro 3 rzeczy. Jeżeli ktoś będzie zainteresowany to podam w komentarzu sprzedawcę bo uważam, że jest naprawdę godny polecenia.






Do maseczki z biovaxu miałam dołączoną próbkę serum do włosów A+E i spodobało mi się na tyle, że kupiłam sobie opakowanie pełnowymiarowe.



Bardzo zależy mi na ochronie przed rozdwajniem i łamliwością moich końcówek. Po paru użyciach mogę powiedzieć tylko, że serum jest bardzo leciutkie i końcówki wyglądają po nim super, ciekawe czy utrzyma ich dobry stan ;). 


I jeszcze obietnice producenta:




Zamówiłam również dwa kremy z Ziaja Med.

Jeden z nich już znacie z moich poprzednich zachwytów.
Jest genialny więc zakupiłam drugie opakowanie :)





Potrzebowałam też jakiegoś kremu na dzień i zdecydowałam się również na ziaję med, ale tą serię nawilżającą.





Z tego kremu niestety nie jestem już tak zadowolona jak z tego na noc ale daje radę ;). Więcej powiem po dłuższym użwywaniu. 


biały-krem na dzień
żółty-krem na noc



Jak widzicie konsystencja kremu na dzień jest lżejsza ale jakaś taka bardziej tłusta. Nie wiem czy na zdjęciu widać tą błyszczącą powłokę którą zostawia. Niestety jest ona również na twarzy po jego nałożeniu. Trochę lepiej jest jak go wklepiemy. Jednak dla mnie jest to minus, nie jest to krem matujący ale bez przesady. Jego właściwości nawilżające są ok, ale to wolne wchłanianie i błyszczenie się twarzy mnie wkurza. Ten żółty oczywiście jest czysty nie mam mu nic do zarzucenia :D.


A wy lubicie zakupy w internecie? A może zraziłyście się po jakimś nieprzyjemnym incydencie?


Nareszcie wiosna and love is in the air :D


środa, 10 kwietnia 2013

Oszalałam ...

Ja, wieczna przeciwniczka pomalowanych ust. Nigdy nie mogłam pojąć po co męczyć się z jakimś błyszczykiem czy pomadką na ustach. Ani tu zjeść ani pić, dziwne uczucie na wargach, nie to nie dla mnie. Jednak ostatnio stałam się baaaardzo leniwa jeżeli chodzi o makijaż oczu no i zaczęłam kombinować :D. "Ok, czas postawić na usta w makijażu". No i tak w moim posiadaniu w ostatnim czasie znalazły się trzy produkty.



Zacznę od tego który kupiłam jako pierwszy czyli od błyszczyka.
Jak przystało na początki zaczęłam od podstawy czyli od błyszczyka bezbarwnego. 




Osobiście uważam, że nie ma sensu kupowania błyszczyków za 100 zł które moga nam się utrzymać max godzinę dłużej od tych tańszych. Dlatego w moje ręce wpadł miss sporty. Byłam zaskoczona. Po pierwsze błyszczyk uwydatnił mój prawdziwy kolor ust który okazał się bardzo ciemny, spodobało mi się :D . Po drugie żadnego uczucia lepkości czy dyskomfortu. Byłam pewna, że nie będe go nosić i będzie się kurzył w szafce. A tu prosze po ok. 2 miesiącach błyszczyk ma już jakąś 1/4 zużycia. Śmiejcie się, ale dla mnie to naprawdę jest wyczyn :D.

No ale błyszczyk daje delikatny efekt. Ja jednak postanowiłam przetestować coś co będzie jednak troszkę bardziej widoczne. 

W efekcie mam teraz 2 szminki.





Obie pochodzą z firmy rimmel. Obie mają piękne zapachy. Obie mają korzystną niską cenę. Obie podobnie się utrzymują (max. 3h). I to by było na tyle jeżeli chodzi o kwestie "Obie". 


Pierwszą którą kupiłam była szminka z serii sygnowanej przez Kate Moss (ja mam tą z różowym napisem). Chciałam coś ciemnego, ale nie klasyczną czerwień. Padło na raczej dość mało popularny kolor nr 19. Osobiście mi się bardzo podoba. Jest to taka ciemna czerwień z domieszką różu i koralu. 


Na zdjęciu wygląda na ciemniejszą niż jest.




Pomadka ma pięęękne opakowanie.


Bardzo ją polubiłam. Ma piękny, owocowy zapach. Jest mięciutka ale na tyle twarda żeby się nie rozlecieć :P. Kosztowała w Rossmannie 18.99 zł.


Pomyślałam, że skoro malowanie ust mi się spodobało sprawie sobie coś bardziej na co dzień (chociaż w tej ciemnej też chodziłam na co dzień ;P). Wybrałam klasykę. 070 Airy Fairy. Jest to dość brudny róż z delikatnym złotawym połyskiem.






Ta już jest z kolekcji standardowej rimmela. Również kosztuje 18,99 zł. Pachnie po prostu cudownie :D. Nie mam pojęcia czym ale ten zapach jest piękny.

A tak prezentują się obok siebie:



Podsumowując, oczywiście kusi mnie na inne kolory, ale rozsądek podpowiada mi, że mam już wszystko czego mi potrzeba. Chociaż mam jeszcze straszną ochotę na kolor "170 alarm". Piękna klasyczna czerwień. Jednak zużycie pomadki to nie taka prosta sprawa. Zwłaszcza jeżeli chodzi o takie odważne kolory. A ja bardzo nie lubię marnowania. Zobaczymy jak mi pójdzie w zużywaniu tych 2 i "się zobaczy" :D.

Przepraszam was, że nie mam zdjęć pomadek na ustach, ale niestety nie potrafię zrobić ładnego zdjęcia ustom :/.

Chciałam was również zapytać czy może znacie pomadkę o jakimś fajnym czerwono-koralowym odcieniu ? 

Pozdrawiam was cieplutko, trwajcie dzielnie do piątku! :D





sobota, 6 kwietnia 2013

Skończeni - Denko ;)

W końcu sobota! Korzystając z wolnego czasu robię dziś projekt denko :) No więc do rzeczy.


















Na pierwszy ogień pójdzie produkt jak widać ostatni wrzucony do torby ;)

Żel pod prysznic nivea happy time Wizaż






















To jest już 5 albo nawet 6 butelka tego żelu. Jest genialny pięknie pachnie(po kąpieli pachnie cała łazienka :D), nie wysusza skóry ja nic więcej nie potrzebuję od żelu ;) Narazie po zużyciu litra ( 2 butelki po 500 ml) robię sobie przerwę bo troszeczkę mi się znudził. Ale na pewno niedługo wrócę do niego z tą samą miłością :D
Jeszcze wrzucę wam skład:

















Maska do włosów alterra "granat i aloes" Wizaż (Zmaltretowane opakowanie :D)


















Mam już drugie opakowanie także to już coś znaczy ;). Jest świetna, super skład bogaty w olejki. Włosy są po niej naprawdę nawilżone, mięciutkie. Maska pięknie pachnie, niestety zapach nie utrzymuje się na moich włosach :(.

 Jestem w szoku, że jednak da się osiągnąć taki skład przy tak niskiej cenie :P













Maseczka do włosów ciemnych Biovax Wizaż


















Również mam już drugie opakowanie. To jest dopiero cud dla moich włosów. Jeżeli raz na 3 dni potrzymam tą maseczkę z godzinkę to potem mogę zapomniec o głębszym odżywianiu włosów. Są po niej niesamowite. Świetnie dociąża (nie mylić z przeciążeniem) moje grube włosy, niesamowicie się po niej błyszczą, pogłębia kolor. Przepięknie pachnie gruszkami i ten zapach utrzymuje się na włosach. Kolejną bardzo ważną zaletą jest skład który jest tak naturalny, że maseczkę możemy nakładać na skórę głowy którą też fantastycznie odżywia. IDEAł!

Skład:

















Nivea mleczko do demakijażu do skóry suchej Wizaż





















Używałam go z wodą do końcowego demakijażu zimą. Fajnie też sprawdzało się do porannego mycia twarzy, czułam się trochę jakbym ją myła kremem :). Bardzo delikatne i niewysuszające skóry mleczko. Jednak jeżeli chcecie czegoś co dokładnie zmyje wam makijaż lub nie macie większych problemów z suchością skóry to może się nie sprawdzić.

Skład:

















Maska L' Oreal Professionnel Mythic Oil Wizaż

















Dosyć ciężka maska. Moje grube włosy dociążała i wygladały fajnie. Mojej mamie jednak która ma dość cienkie włosy przeciążała je zbytnio. Jednak nie podoba mi się w niej to że nie widziałam po niej jakiegoś dogłębnego nawilżenia czy odżywienia. Raczej jestem na nie.

Dove antyperspirant Original Wizaż


















Mój ulubiony. Chroni, nie podrażnia, ładnie pachnie, szybko się wchłania. Jego zaletą są też olejek słonecznikowy i gliceryna które ma w składzie które producent najwyraźniej uznał za to słynne "1/4 kremu nawilżajacego" ;) Mam juz kolejne opakowanie.






















Farmona, Jantar Wizaż

















Jestem w trakcie drugiego opakowania ale jakoś nie widzę szału. Na pewno baby hair szaleją co mi nie do końca na ręke bo wszędzie mi te malutkie włoski wystają :/. Ale że ja się nie zniechęcam to walczę dalej ;). Chociaż jeżeli po 3 opakowaniu nie będzie poprawy to chyba dam sobie spokój.

Swoją drogą, widziałyście kiedyś tak długi skład?! :O






















Żel do mycia twarzy nivea

















Pisałam o nim tutaj. Czy kupię ponownie narazie raczej nie, chciałabym wypróbować inne.

Odżywka do włosów zniszczonych Garnier Ultra Doux Wizaż

Bardzo fajna codzienna odżywka. W połączeniu z jakąś bardziej odżywczą maską raz na tydzień będzie super :). Może nie nawilża jakoś spektakularnie ale włosy są po niej mięciutkie. Nie do końca radzi sobie jednak z ujarzmieniem moich grubych włosów w kwestii puszenia. Ale to z tym sobie mało co radzi :P.





















Płyn micelarny AA

Świetny płyn. Więcej pisałam tutaj

















Szampon do włosów brązowych Isana





















Pisałam o nim w ulubieńcach. Zużywam właśnie drugą butelkę i na pewno będą kolejne. Na chwile obecną mój ulubiony szampon z SLS.

No i to by było na tyle :)

Słucham tego ostatnio w kółko i chyba się uzależniłam *,*


Życzę wam miłego wieczoru ! :)