środa, 10 kwietnia 2013

Oszalałam ...

Ja, wieczna przeciwniczka pomalowanych ust. Nigdy nie mogłam pojąć po co męczyć się z jakimś błyszczykiem czy pomadką na ustach. Ani tu zjeść ani pić, dziwne uczucie na wargach, nie to nie dla mnie. Jednak ostatnio stałam się baaaardzo leniwa jeżeli chodzi o makijaż oczu no i zaczęłam kombinować :D. "Ok, czas postawić na usta w makijażu". No i tak w moim posiadaniu w ostatnim czasie znalazły się trzy produkty.



Zacznę od tego który kupiłam jako pierwszy czyli od błyszczyka.
Jak przystało na początki zaczęłam od podstawy czyli od błyszczyka bezbarwnego. 




Osobiście uważam, że nie ma sensu kupowania błyszczyków za 100 zł które moga nam się utrzymać max godzinę dłużej od tych tańszych. Dlatego w moje ręce wpadł miss sporty. Byłam zaskoczona. Po pierwsze błyszczyk uwydatnił mój prawdziwy kolor ust który okazał się bardzo ciemny, spodobało mi się :D . Po drugie żadnego uczucia lepkości czy dyskomfortu. Byłam pewna, że nie będe go nosić i będzie się kurzył w szafce. A tu prosze po ok. 2 miesiącach błyszczyk ma już jakąś 1/4 zużycia. Śmiejcie się, ale dla mnie to naprawdę jest wyczyn :D.

No ale błyszczyk daje delikatny efekt. Ja jednak postanowiłam przetestować coś co będzie jednak troszkę bardziej widoczne. 

W efekcie mam teraz 2 szminki.





Obie pochodzą z firmy rimmel. Obie mają piękne zapachy. Obie mają korzystną niską cenę. Obie podobnie się utrzymują (max. 3h). I to by było na tyle jeżeli chodzi o kwestie "Obie". 


Pierwszą którą kupiłam była szminka z serii sygnowanej przez Kate Moss (ja mam tą z różowym napisem). Chciałam coś ciemnego, ale nie klasyczną czerwień. Padło na raczej dość mało popularny kolor nr 19. Osobiście mi się bardzo podoba. Jest to taka ciemna czerwień z domieszką różu i koralu. 


Na zdjęciu wygląda na ciemniejszą niż jest.




Pomadka ma pięęękne opakowanie.


Bardzo ją polubiłam. Ma piękny, owocowy zapach. Jest mięciutka ale na tyle twarda żeby się nie rozlecieć :P. Kosztowała w Rossmannie 18.99 zł.


Pomyślałam, że skoro malowanie ust mi się spodobało sprawie sobie coś bardziej na co dzień (chociaż w tej ciemnej też chodziłam na co dzień ;P). Wybrałam klasykę. 070 Airy Fairy. Jest to dość brudny róż z delikatnym złotawym połyskiem.






Ta już jest z kolekcji standardowej rimmela. Również kosztuje 18,99 zł. Pachnie po prostu cudownie :D. Nie mam pojęcia czym ale ten zapach jest piękny.

A tak prezentują się obok siebie:



Podsumowując, oczywiście kusi mnie na inne kolory, ale rozsądek podpowiada mi, że mam już wszystko czego mi potrzeba. Chociaż mam jeszcze straszną ochotę na kolor "170 alarm". Piękna klasyczna czerwień. Jednak zużycie pomadki to nie taka prosta sprawa. Zwłaszcza jeżeli chodzi o takie odważne kolory. A ja bardzo nie lubię marnowania. Zobaczymy jak mi pójdzie w zużywaniu tych 2 i "się zobaczy" :D.

Przepraszam was, że nie mam zdjęć pomadek na ustach, ale niestety nie potrafię zrobić ładnego zdjęcia ustom :/.

Chciałam was również zapytać czy może znacie pomadkę o jakimś fajnym czerwono-koralowym odcieniu ? 

Pozdrawiam was cieplutko, trwajcie dzielnie do piątku! :D





3 komentarze:

  1. Golden Rose mają całkiem ciekawą palete koloru więc może tam znajdziesz taki kolor pomadki ;D A szminki cudowne! Ja także ostatnio mam fioła na pukncie ust ale niestety kupiłam już 4 pomadki XD
    Dodaje do obserwowanych ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo ;* Właśnie do Golden Rose nie mam stacjonarnego dostępu :/ Ale pewnie kiedyś się skuszę na zamówienie przez internet bo pare rzeczy mnie kusi z GR ;)

      Usuń