Cześć!
Róż, pomocna dłoń kobiet, których skóra daje oznaki zmęczenia. Coś dzięki czemu wyglądamy każdego dnia na promienne i wypoczęte. Niestety pewnie nie tylko ja widuje codziennie dziewczyny, które zamiast wydobywać swoje naturalnie wyglądające rumieńce rózem, robią sobie krzywdę.
W tym poście opowiem wam jak dobrać róż, czym, gdzie i jak nakładać.
Zapraszam! :)
Zacznijmy od błędów :
1. Złe umiejscowienie
Ideą różu jak już wspominałam jest udawanie naszych naturalnych rumieńców, więć nakładanie go od środka naszego policzka aż do czoła mija się z celem.
Róż powinnyśmy nakładać w tym miejscu:
![]() |
źródło:poradnikmodowy.pl |
Skupiamy się głównie na naszej kości policzkowej konkretnie części, która podnosi się gdy się uśmiechamy.
Możecie oczywiście przeciągnąć go odrobinę w stronę skroni, ale starajcie się nie przesadzić.
Co do reszty miejsc na tym obrazku nie jestem przekonana ;)
2. Za duża ilość różu
To jest jeszcze gorsze niż nałożenie go w złym miejscu. Pamiętajcie, że gdy nałożycie go za grubą warstwą to zawsze będzie widoczne.
3. Źle dobrany odcień
Jak zapewne wiecie mamy 3 typy kolorów skóry. Mamy typ zimny, ciepły i neutralny. Kosmetyki takie jak podkład, róż czy bronzer musimy więc dobierać zgodnie z naszym typem karnacji.
Krótki kurs jak taki typ określić ;)
Typ ciepły :
- Łatwo opala się na ładny brązowy odcień
- Lepiej wygląda przyozdobiona złotą biżuterią
- Żyły na wewnętrznej stronie waszego nadgarstka mają zielonkawy kolor
- Lepiej wyglądacie w szminkach z domieszką koloru pomarańczowego
Typ zimny:
- Opala się zazwyczaj na tzw. "raka" i jest zazwyczaj blada
- Lepiej wygląda w duecie ze srebrną biżuterią
- Żyły mają kolor niebieskawy
- Lepiej wyglądacie w szminkach z domieszką koloru niebieskiego (np. fuksja)
No i szczęściary z typem neutralnym, czyli macie kilka cech tego i tego typu i po prostu wyglądacie dobrze we wszystkim ;)
Teraz kiedy już mniej więcej wiecie jaki typ karnacji macie przenieśmy to na praktykę, czyli jak kierując się tą wiedzą dobierzmy róż:
Róze w tonacji zimnej są zazwyczaj jasne i takie "mroźne"
Mają domieszkę koloru niebieskiego.
Róże w tonacji ciepłej mają domieszkę koloru
pomarańczowego lub są całkiem pomarańczowe ;)
Oczywiście są to skrajne kolory, ale chciałam żebyście zobaczyły różnicę.
Teraz kilka przyziemnych przykładów czyli róże, które ja posiadam :)
Róże, które ja posiadam pasują raczej do każdego typu urody.
Teraz jaką formę wybrać w kamieniu, w kremie czy może w płynie (tint)?
Oczywiście najłatwiej dostępne w drogerii są róże w kamieniu. Moim zdaniem są jednak dość trudne w "obsłudze" i łatwo sobie zrobić nimi krzywdę.
Róże w kremie wyglądają dużo bardziej naturalnie i ładnie stapiają się ze skórą.
Osobiście bardzo lubię tinty. Wyglądają bardzo naturalnie i ich kolory zazwyczaj pasują wszystkim typom.
Aktualnie używam tintu z Catrice, który nadaje się również do ust.
Jest to płyn o dość ciemnym zabarwieniu, ale jak widzicie wyżej po rozsmarowaniu daje bardzo delikatny efekt. Tinty po prostu barwią nasz naskórek policzków czy ust i stapiają się ze skórą.
Dodatkowo do aplikacji róży w kremie czy tintów nie potrzebujemy pędzelka ;)
Jaki jednak pędzelek wybrać jeżeli zdecydujemy się na róż w kamieniu?
Starajcie się wybierać pędzelki, które nie są mocno zbite i mają dosyć szeroko rozstawione włosie.
Taki jest np. pędzelek z Elite dostępny w Rossmannie.
![]() |
źródło: firmaa.blog.pl |
Taki pędzelek da wam ładną chmurkę koloru a nie skoncentruje go w jednym miejscu.
Mamy oczywiście też rózne wykończenia różu.
Tinty mają zazwyczaj wykończenie satynowe, czyli dopasowują się do skóry. Możemy go oczywiście przypudrować w miarę upodobań. Mamy róże matowe i takie z drobinkami, które zastępują nam rozświetlacz (np. Candy Folss z W7 [patrz wyżej]). Co kto woli :)
Mam nadzieję, że mój post troszkę rozjaśnił wam tą kwestię i już wiecie czym kierować się w drogerii wybierając róż.
Pozdrawiam was cieplutko :*