Witam was kochane w grudniu :)
Nie wiem jak wy, ale ja uwielbiam jesień i zimę :) Kocham ten świąteczny i przedświąteczny klimat, śnieg i długie wieczory z ciepłą herbatką, książką i kocykiem.
Nie oszukujmy się jednak, że zima ma tylko pozytywne strony. Nasza skóra oczywiście kiepsko znosi ujemne temperatury na zewnątrz no i ogrzewanie w pomieszczeniach. Chciałabym wam przedstawić kremy do twarzy, które polecam wam właśnie na zimę. Zarówno te pod makijaż jak i na noc.
Nie oszukujmy się jednak, że zima ma tylko pozytywne strony. Nasza skóra oczywiście kiepsko znosi ujemne temperatury na zewnątrz no i ogrzewanie w pomieszczeniach. Chciałabym wam przedstawić kremy do twarzy, które polecam wam właśnie na zimę. Zarówno te pod makijaż jak i na noc.
Zacznijmy od kremu którego używałam pod makijaż (i nie tylko) gdy w tamtym roku temperatura poważnie spadła na minus.
Tak, tak zwykły krem bambino ochronny dla dzieci :)
Krem jest dosyć tłusty więc dobrze chroni skórę przed szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi.
Jednak na tyle dobrze się rozprowadza i wchłania w skórę, że spokojnie używałam go w tamtym roku pod makijaż.
Zawiera parafinę, więc jeżeli macie skłonności do zapychania to uważajcie.
Mi w każdym razie absolutnie nie zrobił żadnej krzywdy.
Krem odrobinkę bieli twarz zaraz po nałożeniu, więc trzeba odczekać ok. 5-10 min zanim nałożycie podkład.
Pamiętajcie, że na zimę warto zamienić typowo nawilżające kremy na bardziej tłuste, emolientowe. Dlatego ja zostane przy tym kremie także w tym roku. Używałam go również na noc. Zawiera tlenek cynku, więc fajnie goi jakieś ewentualne wypryski i natłuszcza skórę.
Polecam!
Kolejny krem to już troszkę droższa opcja i już typowo na noc.
Jest to emolientowy krem z Iwostinu.
On kosztuje coś w granicach 40 zł też zalezy gdzie kupujecie. Ja go akurat kupowałam w super-pharm jak było -40% na kremy do twarzy.
Ten krem już kompletnie nie nadaje się pod makijaż. Zostawia tłustą i świecącą powłokę.
Używałam go na noc i po prostu rano skóra była idealna. To właśnie jest krem na pograniczu nawilżającego i natłuszczającego. Na skórę wymęczoną mrozem, ogrzewaniem wahaniem temperatur idealny.
Jedyne zastrzeżenie jakie mam to po jakimś miesiącu krem się ewidentnie zważył.
Tak jakby z kremu zaczęła odzielać się woda. Myślicie, że może to być kwestia tego, że został kupiony na promocji? Jeżeli tak to fail dla super-pharm :P
No ale dopóki nie zaczął wariować działał świetnie, więc i tak go polecam. Myślę, że ja sama do niego wrócę.
No i ostatni łatwo dostępny i tani krem z Isany na noc z 5%-entowym mocznikiem.
Krem kosztuje coś ok. 10 zł dostępny w każdym Rossmannie. Krem spełnia swoje zadanie. Dobrze nawilża i faktycznie ma ten mocznik wysoko w składzie. Uważam, że za te pieniądze naprawdę warto. Może nie do bardzo suchej skóry, ale do suchej w stronę normalnej super. Krem ma jednak swoje dziwaczne strony. Po pierwsze jak go nakładamy to czujemy bardzo mocno, że mamy jakąś powłokę na skórze jak jakiś lifting :D
A po drugie krem nałożony na skórę podrażnioną piecze strasznie.
Tak więc polecam, ale dla skóry nie jakoś mega wymagającej. Przyzwoity krem w fajnej cenie.
To był mój przegląd kremów, które przetestowałam ostatnio i uważam, że pomogą przetrwać waszej skórze zimę :)
Przypominam o ROZDANIU
Używałyście któregoś z nich? A może wy macie do polecenia jakiś fajny krem na zimę ?
Piszcie koniecznie pozdrawiam :*
Produkty dla dzieci, najlepsze i niezawodne <3
OdpowiedzUsuńHmm, Bambino nigdy nie założyłabym na twarz. Conajwyżej na usta. Na ten z Iwostinu nie jestem skłonna się skusić po przeżyciach z podkładem, ale ten ostatni wydaje się być ciekawą alternatywą ;-)
OdpowiedzUsuńbałabym się Bambino na całą twarz nałożyć..
OdpowiedzUsuńracja, wiekszosc z nich jest super :)
OdpowiedzUsuńzapraszamy w wolnej chwili :)
krem bambino według mnie tylko do stóp się nadaje ;P
OdpowiedzUsuńja uwielbiam krem bambino do rąk na zimę, tak bardziej na noc lub oglądanie filmu, bo jest tłusty ;-)
OdpowiedzUsuńno mnie bambino zapychał okrutnie, ale do ust jest niezawodny! :)
OdpowiedzUsuńBambino do ust jest niezastąpiony!
Usuńu mnie nałożenie kremu Bambino pod makijaż skończyłoby się efektem tafli wody na twarzy, ale na noc jak najbardziej. Bardzo interesuje mnie cała seria Isana urea. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia z Francji :)
OdpowiedzUsuńBambino jak najbardziej znam, używałam go w czasach kiedy podkłady były mi obce, dziś nie na dzień nie odważyłabym się go zastosować, no chyba że nie wychodziłabym z domu przyczyna jast prosta cera po nim za bardzo świeci się.
OdpowiedzUsuńTradycyjnie smaruję się kremem Nivea ;] Choć bambino też znam :]
OdpowiedzUsuńZimą nakładam na twarz czyste masło shea. Jest na tyle treściwe, że zabezpiecza skórę przed mrozem, jednocześnie nie zapycha porów:)
OdpowiedzUsuńKusi mnie krem Isany:) Moja skóra uwielbia mocznik:)
bambino niestety mnie zapycha, natomiast zaciekawiłaś mnie Isaną ;-)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny wpis. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTen pierwszy krem to kojarzy mi się bardzo dobrze, bo dokąd dzieci były małe to cały czas był obowiązkowym punktem u mnie. Ja również jestem zdania, że bardzo fajne kosmetyki można znaleźć na firmowej stronie https://eveline.pl/ i moim zdaniem jest to bardzo wygodne. Tym bardziej, że ja bardzo lubię kosmetyki akurat z tej firmy.
OdpowiedzUsuń