Jak wam pewnie wiadomo drogeria Natura jest dość wyjątkowa. Posiada w swoim asortymencie marki takie jak Catrice, Essence czy Kobo. O ile essence i kobo dostaniemy poza tą drogerią to z tego co wiem catrice występuje tylko tam. Zawsze gdy mam okazję i fundusze staram się tam zaglądnąć i kupić coś co ciężko jest mi dostać bez płacenia za przesyłkę. I tak w moje łapki wpadły dwa kultowe cienie marki catrice, błyszczyk essence i pędzelek do cieni marki AnnCo.
Najbardziej chyba jestem zadowolona z pędzelka. Taki do rozcierania chodził za mną już dłuższy czas. Kiedy dowiedziałam się, że właśnie w Naturze znajde taki za niewielkie pieniądze ( ok. 7 zł) odrazu znalazł się na mojej liście zakupów.
Pędzelek jest wykonany z włosia naturalnego (końskiego dokładnie). Jako alergiczka zaniepokoiłam się trochę, bo wiem, że pędzelki naturalne lubią uczulać. Chyba jak większość kobiet wolę syntetyczne pędzelki do makijażu tutaj zasada jest odwrotna do tej która obowiązuje w malarstwie ;). Na początku trochę się wkurzyłam bo strasznie wypadały z niego włosy. Na szczęście nie skreśliłam go na starcie tylko przejrzałam dokładnie opakowanie i producent zaznaczył, że na początku może trochę gubić włosie. Jednak już wszystko z nim ok i sprawuje się całkiem nieźle :)
Potem podreptałam do szafy Catrice. Nic szczególnie mnie nie zachęciło i wzięłam tylko dwa cienie w dość popularnych kolorkach, czyli 410 C'mon Chameleon i 400 My first copperware party.
410 |
400 |
Kolorki w świetle dziennym: od lewej 400 i 410 |
Kolorki w świetle sztucznym: od lewej 400 i 410 |
Z tych cieni niestety nie jestem już tak zadowolona. Kolory są oczywiście przepiękne, zwłaszcza 410. Nigdy jednak nie spotkałam się z tym żeby cienie aż tak się osypywały. Jak malujecie górną powiekę odrazu macie trzaśniętą też dolną. Ja jednak nie lubię jak cień aż tak mnie "wyręcza", wolę mieć kotrolę nad tym co robię. Ogólnie cienie w konsystencji są ok więc nie wiem o co chodzi z tym osypywaniem się. Niestety Inglot bije je na głowę. Do tego jest też tańszy (10 zł), za jeden cień Catrice trzeba zapłacić niecałe 13 zł. Myślę, że zostanę przy Inglocie.
Kolor jest wprost idealny na lato. Nie daję wam zdjęcia jak wygląda na ustach ponieważ u każdej z was będzie wyglądał inaczej w zależności od pigmanetacji waszych ust.
Jak widzicie jego kolor jest dość mocny, ale to wciąż błyszczyk, więc uzyskacie tylko cień tego koloru. Jednak widać go na ustach nie jest przezroczysty. Nie miałam go jeszcze na sobie. Testowałam tylko w warunkach domowych ;) Konsystencję ma bardzo klejącą. Mam nadzieję, że dzięki temu faktycznie będzie się długo utrzymywał.
Chciałam zwrócić jeszcze uwagę na bardzo fajny aplikator. Jak widzicie na to wgłębienie, które jest dostosowane do kształtu ust nabiera się najwięcej produktu, który możemy bardzo fajnie rozprowadzić na wargach. Pierwszy raz się spotykam z takim "wynalazkiem" :)
No to by było na tyle. Dajcie znać może chcecie zobaczyć jak te cienie i błyszczyk prezentują się w jakimś makijażu?:) Powiedzcie mi też jakie są wasze doświadczenia z tymi cieniami też wam się tak koszmarnie osypują?:/
Mam do was jeszcze jedno pytanko. Co sądzicie o tej sukience?
Bardzo podobała mi się w sklepie, ale teraz oczywiście jak na kobiete przystało mam dylemat czy faktycznie jest taka fajna, napiszcie co wy myślicie.
Pozdrawiam was cieplutko i trzymajcie się dzielnie, poniedziałek za nami :D ;*
Bardzo podoba mi się sukienka :)
OdpowiedzUsuńMam ten błyszczyk i lubię :)
OdpowiedzUsuńSukienka jest śliczna, naprawdę :) Zazdroszczę równie ż cieni catrice, piękne brązy.
OdpowiedzUsuńWłaściwie "Kameleonek" jak to na niego mówię nie jest brązem. To coś pomiędzy szarością, fioletem a właśnie brązem z niebiesko-zielonymi refleksami. Niesamowity kolor dlatego bez zastanowienia go wzięłam :)
UsuńBardzo ładny kolor błyszczyku i cienia :) Sukienka bardzo ładna. Dziękuję za obserwowanie! :)
OdpowiedzUsuńmój kochany błyszczyk :) muszę kolejnym razem popatrzeć na te cienie bo bardzo mi się spodobały
OdpowiedzUsuńa sukienka nie w moim klimacie ale ładna :)
Pędzelek fajny :)
OdpowiedzUsuńładne kolory cieni i błyszczyka :) sukienka to nie wiem,musiałabym zobaczyć jak wygląda na ciele;)
OdpowiedzUsuńładne kolory tych cieni, ale jak się obsypują, to niestety nie mają u mnie szans ;(
OdpowiedzUsuńJa sobie radzę w ten sposób, że po prostu delikatnie zwilżam pędzelek przed aplikacją i jest ok :)
UsuńBłyszczyk mnie ciekawi:) takie kolory uwielbiam:)
OdpowiedzUsuńW rzeczywistości jest troszkę bardziej różowy i jeszcze ładniejszy :D
Usuńbłyszczyków nie lubię właśnie z powodu tego klejenia :/
OdpowiedzUsuńale sukienka bardzo mi się podoba :D
mam ten blyszczyk! piekny jest! :)
OdpowiedzUsuńO proszę! A ja też właśnie poszukuję takiego pędzelka i chyba będę zmuszona tez wybrać sie do natury :D
OdpowiedzUsuńA sukienka- cudo!!
Taki pędzelek jest niezbędny do makijażu oka. A niestety cieżko go dostać gdzieś stacjonarnie. Miałam też ochotę na ten z hakuro, ale jakoś nie chciało mi się płacić za przesyłkę i czekać. :)
UsuńEssence Stay with me mam kolor Candy bar- uwielbiam!
OdpowiedzUsuńJejku właśnie też go widziałam i strasznie ciężko było mi się powstrzymać :D
UsuńFajne nowości ;dd
OdpowiedzUsuńMuszę sobie zakupić jakąś pomadkę z Essence :)
OdpowiedzUsuńO pomadkach z essence czytałam bardzo różne opinie. Bezpieczniejsze chyba są błyszczyki, raczej wszystkim pasują :)
UsuńBardzo lubię błyszczyki z essence :) Kosmetyki Catrice dostępne są też w hebe. To raczej z Kobo nie spotkałam się poza naturą :)
OdpowiedzUsuńmam ten błyszczyk Essence w tym samym kolorze i uwielbiam go :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie odkrycia! Zgadzam się, że produkty naturalne są prawdziwą perełką wśród kosmetyków. Dzięki za polecenia, na pewno zerknę na te propozycje podczas mojego kolejnego zakupu!
OdpowiedzUsuń